Spostrzeżenia dnia dzisiejszego


Autor: swietoszka
Tagi: nauka   wiara   zycie   analogie   codzienne rozterki  
03 stycznia 2017, 01:21

 

Hej. Późno dziś. Muszę wylać część moich mysli gdzieś w eter by przymknąc oko i jutro jakoś funkcjonować. Papier jest zbyt gadatliwy jeśliby coś na nim napisać.

Lubię szukać analogii między codziennymi wyborami a nauką. Między czymś co dowiedziono wzorem matematycznym czy logiczną formułą, a potem to samo działa na naszych decyzjach, relacjach, odczuciach.

Jestem osobą wierzącą. Wierzącą w Boga który jest w trzech osobach chociaż nie potrafię tego pojąć umysłem. Wierzę w Boga który stał się człowiekiem tylko po to by swoim cierpieniem wyrwać każdego z nas z grzechu. Po prostu wierzę. I staram się pogłębiać wiarę rozważaniem, modlitwą, czytaniem Biblii i jednocześnie nie dać się zwariować całemu światu dookoła.

Jak byłam młodsza zastanawiałam się nad pewną historyjką zamieszczoną w tym miejscu  :

     http://www.vismaya-maitreya.pl/miecz_prawdy_definicja_wiary.html

Tak bardzo mi się spodobała! Tyle że... im dłużej się nad nią zastanawiałam, tym bardziej coś mi w niej nie pasowało. Oczywiście w googlach wyswietliło się że to bujda, że w sumie to są tam poczynione złe założenia filozoficzne etc. W tamtym czasie logika i filozofia w czystej postaci nie interesowały mnie zbytnio, ale postanowiłam to sobie sama rozważyć.

W tym momencie pojawi się mały spojler, więc jak ktoś nie przeczytał jeszcze to zapraszam.

Generalnie koncepcja zła, kiedy nie ma dobra. Okej, brzmi dobrze. Małą dziewczynka jest bita przez ojca który nie wypuszcza jej w domu. Nie ma dobra, nie ma okazywania miłości, więc zostaje samo zło, cierpienie i rozpacz. Tyle że wiara mówi ze Bóg jest wszędzie i jest z nami zawsze. Że jest i w tej dziewczynce i gdzieś w tym ojcu. Juz się to kłóci z wiarą. Przygotowuje nas to do myśli, że Bóg nie interesuje się małą biedną dziewczynką bo nie ma na nią czasu? Niee... Tak być nie może. Każdy z nas miał conajmniej jedną taką sytuację, gdy miał totalne gówno w życiu. Ktoś umarł, coś złego się stało, bezradność, zagryzanie zębów do bólu. I zawsze był jakiś promyczek który z tego gówna wyprowadzał i to od nas zależało czy w stronę tego promycza pójdziemy

Jutro może napiszę coś od siebie na ten temat? Bo u mnie tak było. I im dłużej żyję tym więcej to promyczków wyłapuję.

  

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz